Jeśli nie wiesz, co jest powodem wezwania do zapłaty, skontaktuj się z firmą EOS KSI i wyjaśnij zaistniałą sytuację. Przyjrzyj się również pismu, które do Ciebie dotarło. Poza nazwą firmy windykacyjnej powinna znajdować się na nim nazwa wierzyciela pierwotnego. Istotną informacją jest także numer roszczenia – je również
Czym jest wykupienie długu ? – To po prostu przejęcie określonej wierzytelności. Innymi słowy dla dłużnika zmienia się wierzyciel. W tym artykule dowiesz się jak przebiega procedura wykupienia reguły skupem długów zajmują się wyspecjalizowane w tym temacie firmy. Pamiętaj, że do odsprzedania długu nie jest wymagana zgoda dłużnika. Co więcej dłużnik o cesji dowiaduje się już po fakcie. Dlaczego firmy windykacyjne decydują się na cesję długu ? Przede wszystkim analizują wypłacalność dłużnika. Firmy z reguły pozbywają się trudnych do odzyskania należności. Chcą uniknąć kłopotów. Łatwiej jest więc nawiązać współpracę z profesjonalistami w tym zakresie. W tym miejscu zachęcam Cię do przeczytania innego naszego artykułu. – Zwrot wkładu do spółki osobowej – zapłacić CIT? Chcesz założyć działalność w Krakowie? Zadzwoń – 516 066 671 Chcesz założyć działalność w Poznaniu? Zadzwoń – 790 840 670 Kiedy mamy szanse na sprzedaż naszej wierzytelności? Najczęściej sprzedaż długu dotyczy takich spraw jak niespłacone raty kredytu, czy przerwa w opłacaniu abonamentu za telewizję lub telefon. W takich przypadkach możemy łatwo wykazać konkretną należność. Dzięki temu ściągalność długu jest stosunkowo prosta. Wierzyciel pozywa dłużnika do sądu. Sąd w zaocznym postępowaniu wydaje nakaz zapłaty. Uwaga można też sprzedać należność teoretycznie przedawnioną Niezależnie od tego, w jakiej jesteśmy sytuacji – warto zasięgnąć opinii osoby specjalizującej się w wykupie należności oraz sprawdzić, jakie mamy możliwości odzyskania zadłużenia. W ten sposób unikniesz problemów z płynnością finansową. Chcesz założyć działalność w Krakowie? Zadzwoń – 516 066 671 Chcesz założyć działalność w Poznaniu? Zadzwoń – 790 840 670 Chcesz założyć działalność?! Zapraszamy do kontaktu z naszymi biurami! Wirtualne Biuro Kraków – Coworking Centrum Wirtualne Biuro Kraków – Coworking Rynek 28 Wirtualne Biuro Wrocław – Coworking Centrum Wirtualne Biuro Poznań – Clockwork Biuro247
Wezwanie do zapłaty od EOS KSI Polska. EOS KSI Polska sp z o.o. jest firmą windykacyjną działającą na zlecenie funduszu EOS 1 Fundusz Inwestycyjny Zamknięty Niestandaryzowany Fundusz Sekurytyzacyjny, który to formalnie skupuje długi od banków. EOS KSI działa także na zlecenie innych funduszy sekurytyzacyjnych np. Aneto NSFIZ.
Zatory płatnicze to obecnie jedna z największych bolączek polskich przedsiębiorców. Mechanizm ich powstawania jest prosty: kontrahent A nie płaci w terminie kontrahentowi B. B zaczyna mieć trudności, więc nie płaci swoim kontrahentom ‒ C i D. C i D mają zaś swoich. Powstaje efekt kuli śnieżnej, który dociera aż do firmy Z. Przez to, że przedsiębiorca A nie zapłacił w terminie, upaść może nawet kilkadziesiąt podmiotów. Ustawodawca dostrzegł ten problem. I jakkolwiek stwierdził, że gdy komuś brakuje pieniędzy na regulowanie zobowiązań, niewiele można poradzić, to trzeba walczyć z tymi przedsiębiorcami, którzy środki mają, ale z jakichś przyczyn, np. chęci taniego kredytowania swej działalności, opóźniają regulowanie zobowiązań. Prezydent 9 sierpnia podpisał ustawę z 19 lipca o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia zatorów płatniczych (w momencie zamykania numeru czekała na publikację w Dzienniku Ustaw). Zmienia ona kilka ustaw, by ułatwić dochodzenie należności. Większość nowych rozwiązań wejdzie w życie 1 stycznia 2020 r. W uzasadnieniu do projektu przyjętej już ustawy można przeczytać, że jej celem jest „poprawa otoczenia prawnego, w jakim funkcjonują strony transakcji handlowych, w celu ograniczenia zatorów płatniczych”. Projektodawca zdecydował się zdefiniować kłopot przez analizę statystyczną. Wskazano, że z „Europejskiego Raportu Płatności 2017” wynika, że aż 78 proc. przedsiębiorców otrzymuje zapłatę 30 dni po terminie, a 13 proc. czeka na nią nawet do 60 dni. Doliczając do tego średni termin zapłaty wskazany na fakturze, daje to od dwóch do trzech miesięcy bez wpływów na konto firmy. Zdaniem 45 proc. przedsiębiorców jest to celowe działanie ich kontrahentów. Z kolei z raportu Forum Obywatelskiego Rozwoju „Zatory płatnicze: Duży problem małych firm” wynika, że ponad połowa firm deklaruje opóźnienia w płatnościach jako barierę dla prowadzonej przez nie działalności. Jednocześnie aż 29,8 proc. przedsiębiorstw wskazuje na utrudnienia w regulowaniu własnych zobowiązań na skutek problemów z otrzymywaniem należności, a 28,9 proc. ogranicza z tego powodu inwestycje. Rosną też koszty obsługi przeterminowanych należności – jeszcze w lipcu 2017 r. było to 6,3 proc., natomiast w kwietniu 2018 r. już 7,3 proc. całości kosztów. Średni czas przeterminowania spłat jest najdłuższy wśród mikroprzedsiębiorców i wynosi trzy miesiące i 12 dni. W skrócie: sytuacja jest zła, w największym stopniu dotyka najmniejszy biznes, a kłopotów należy upatrywać nie tyle w braku środków po stronie dużych podmiotów nabywających towary i usługi, ile w efekt braku chęci do płacenia w terminie, gdyż drobny sprzedawca i tak nie ma żadnych realnych narzędzi, by domagać się zapłaty w ustalonym terminie. Łatwiej odzyskać pieniądze Przedsiębiorcy będą mogli szybciej uzyskać zabezpieczenie wierzytelności. Pomocna mają być też ulga na złe długi, wyższe odsetki za opóźnienia oraz wyższa rekompensata za opóźnienia, a także możliwość uznania nieuzasadnionego wydłużania terminów zapłaty za dostarczane towary lub wykonane usługi za czyn nieuczciwej konkurencji. Z punktu widzenia drobnego biznesu, który decyduje się na ostateczny krok i pozwanie swego kontrahenta, kluczowe jest szybkie odzyskanie pieniędzy. Nie chodzi przecież o to, by uzyskać korzystny wyrok po trzech latach prowadzenia sporu, gdyż firmy może już nie być. Pomocne jest uzyskanie zabezpieczenia sądowego. Praktyka pokazuje, że dłużnicy, na których zostaje nałożone zabezpieczenie, np. na hipotece, znacznie szybciej regulują swe zobowiązania, by zabezpieczenie upadło. Zasadą określoną w art. 730 par. 1 kodeksu postępowania cywilnego jest, że w każdej sprawie cywilnej można żądać udzielenia zabezpieczenia. Udzielenia zabezpieczenia może żądać każda strona lub uczestnik postępowania, jeżeli uprawdopodobni roszczenie oraz interes prawny w udzieleniu zabezpieczenia. Ustawodawca w art. 7301 par. 2 wskazał, że interes prawny w udzieleniu zabezpieczenia istnieje wtedy, gdy brak zabezpieczenia uniemożliwi lub poważnie utrudni wykonanie zapadłego w sprawie orzeczenia lub winny sposób uniemożliwi lub poważnie utrudni osiągnięcie celu postępowania w sprawie. Tak ogólnikowe sformułowanie powodowało, że w sporach między kontrahentami uzyskanie zabezpieczenia było trudne. Dlatego w pojawi się nowy przepis w art. 7301 par. 21 Zgodnie z nim interes prawny w udzieleniu zabezpieczenia uważa się za uprawdopodobniony, gdy żądającym zabezpieczenia jest powód dochodzący należności zapłaty z tytułu transakcji handlowej w rozumieniu ustawy z 8 marca 2013 r. o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych, w przypadku gdy wartość tej transakcji nie przekracza 75 tys. zł, a dochodzona należność nie została uregulowana i od dnia upływu terminu jej płatności upłynęły co najmniej trzy miesiące. Ważne Zabezpieczenie nie polega na tym, że sąd musi zobowiązać dłużnika do przekazania określonej sumy pieniężnej powodowi. Sąd może nakazać np. zdeponowanie środków, by ich późniejsze przekazanie, po korzystnym dla powoda wyroku, było bezproblemowe. Zabezpieczenie co do zasady udzielane jest na wniosek. Ten zaś powinien odpowiadać wymaganiom przewidzianym dla pisma procesowego oraz zawierać: wskazanie sposobu zabezpieczenia, a w sprawach o roszczenie pieniężne także wskazanie sumy zabezpieczenia; uprawdopodobnienie okoliczności uzasadniających wniosek, np. dołączenie umowy, wystawionych faktur itp. Zasadą będzie, że przy sprawach zatorowych postanowienie w przedmiocie udzielenia zabezpieczenia będzie mógł wydać nie tylko sędzia, lecz także referendarz sądowy. Ulga na złe długi W ustawie wprowadzone zostaną przepisy mające na celu rozpoznawanie skutków w podatkach PIT i CIT, tzw. złych długów. Będzie to oparte na mechanizmie funkcjonującym w podatku VAT. W praktyce będzie tak, że wierzyciel, który nie otrzyma zapłaty w ciągu 90 dni od upływu terminu określonego w umowie lub na fakturze, będzie mógł pomniejszyć podstawę opodatkowania o kwotę wierzytelności. Z kolei dłużnik będzie miał obowiązek podniesienia podstawy opodatkowania o kwotę, której nie zapłacił. W przypadku uregulowania zobowiązania dłużnik będzie miał prawo do korekty zwrotnej w rozliczeniu za okres, w którym zobowiązanie to zostanie uregulowane. Korekty dokonywane będą wyłącznie w odniesieniu do wierzytelności oraz zobowiązań powstałych w związku z transakcjami handlowymi, jeżeli z tytułu tych transakcji przynajmniej u jednej ze stron określa się przychody lub koszty uzyskania przychodów, bez względu na termin ich ujęcia w tych przychodach lub kosztach uzyskania przychodów. „Przykładowo, jeśli podatnik nabędzie środek trwały, od którego dokonuje odpisów amortyzacyjnych rozliczanych przez 3 lata, to korekta podstawy opodatkowania uzależniona zostanie wyłącznie od terminu zapłaty kontrahentowi za ten środek trwały a nie od okresu amortyzacji” ‒ wyjaśnia Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Nowy czyn nieuczciwej konkurencji Ustawa antyzatorowa powiększa katalog czynów nieuczciwej konkurencji w rozumieniu ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji ( z 2019 r. poz. 1010). Po wejściu w życie ustawy czynami nieuczciwej konkurencji będą w szczególności: ‒ wprowadzające w błąd oznaczenie przedsiębiorstwa, ‒ fałszywe lub oszukańcze oznaczenie pochodzenia geograficznego towarów albo usług, ‒ wprowadzające w błąd oznaczenie towarów lub usług, ‒ naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa, ‒ nakłanianie do rozwiązania lub niewykonania umowy, ‒ naśladownictwo produktów, ‒ pomawianie lub nieuczciwe zachwalanie, ‒ utrudnianie dostępu do rynku, ‒ przekupstwo osoby pełniącej funkcję publiczną, ‒ nieuczciwa lub zakazana reklama, ‒ organizowanie systemu sprzedaży lawinowej, prowadzenie lub organizowanie działalności w systemie konsorcyjnym, ‒ nieuzasadnione wydłużanie terminów zapłaty za dostarczane towary lub wykonane usługi. Nowy jest ten ostatni element umieszczony w wykazie. Dotychczas sądy, choć katalog ma charakter przykładowy, najczęściej uważały, że opóźnienie w zapłacie to sprawa dla sądu powszechnego, a nie czyn nieuczciwej konkurencji. Czynem nieuczciwej konkurencji będzie nieuzasadnione wydłużanie terminów zapłaty za dostarczone towary lub wykonane usługi, polegające w szczególności na: 1) naruszeniu przepisów ustawy z 8 marca 2013 r. o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych; 2) rażącym odstępstwie od dobrych praktyk handlowych, które narusza zasadę działania w dobrej wierze i zasadę rzetelności; 3) niedostosowaniu do harmonogramu dostawy towarów lub harmonogramu wykonania usługi; 4) nieuwzględnieniu właściwości towaru lub usługi, które są przedmiotem umowy. [przykład 1] Przykład 1 Spółka A, prowadząca sieć sklepów spożywczych, zakupiła towar od przedsiębiorcy B, produkującego i dostarczającego produkty mleczne, za 500 tys. zł. Spółka A zobowiązała się zapłacić w terminie 14 dni. Mimo upływu 60 dni od ustalonego terminu zapłaty pieniądze nadal nie zostały przekazane. Takie działanie będzie mogło zostać uznane za czyn nieuczciwej konkurencji. A zatem wierzyciel będzie mógł wnieść roszczenie do sądu o odszkodowanie lub zwrot bezpodstawnie uzyskanych korzyści. ©℗ Uznanie zwlekania z zapłatą za dostarczony towar lub usługi za czyn nieuczciwej konkurencji kreuje nowe możliwości po stronie wierzycieli. Odpowiedzialność za czyny nieuczciwej konkurencji mają co do zasady charakter prywatnoskargowy. Wierzyciel będzie mógł zgodnie z art. 18 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji wnieść roszczenie do sądu o odszkodowanie lub zwrot bezpodstawnie uzyskanych korzyści. Będzie mógł także żądać zaniechania niedozwolonych działań polegających na nieuzasadnionym wydłużaniu terminów zapłaty za dostarczone towary lub wykonane usługi bez względu na to, czy w rzeczywistości takie działanie miało dla niego negatywne konsekwencje. Oczywiście uzyskanie odszkodowania od niesolidnego dłużnika to kwestia kilkuletniego procesu. Niemniej jednak można sobie wyobrazić sytuację, w której dłużnik będzie musiał zapłacić nie tylko to, co widnieje na fakturze i odsetki, lecz także odszkodowanie. Tak może być, jeśli wierzycielowi uda się wykazać, że utracił płynność finansową wskutek braku otrzymania zapłaty od pozwanego dłużnika. Wyższe odsetki Ustawodawca wprowadził wiele zmian w ustawie z 8 marca 2013 r. o terminach zapłaty w transakcjach handlowych ( z 2019 r. poz. 118), począwszy od zmiany nazwy ustawy na ustawę o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych. Najbardziej widoczna na pierwszy rzut oka zmiana polegać będzie na podniesieniu odsetek za opóźnienia w transakcjach handlowych o dwa punkty procentowe ‒ z obecnych 9,5 proc. w skali roku do 11,5 proc. Projektodawca w uzasadnieniu wyjaśnił, że przeciętne oprocentowanie kredytu obrotowego dla przedsiębiorców kształtuje się obecnie na poziomie ok. 10 proc. W takiej sytuacji koszt kredytu bankowego jest wyższy od kosztów związanych z często wymuszonym kredytem kupieckim, czyli zadłużaniem się u własnych kontrahentów. „Bez wątpienia stanowi to istotny czynnik ekonomiczny sprzyjający występowaniu zatorów płatniczych” ‒ wskazuje Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Stąd pomysł, aby podwyższyć wysokość stopy odsetek ustawowych za opóźnienie w transakcjach handlowych w taki sposób, aby koszt zadłużania u kontrahentów przewyższał koszt kredytu operacyjnego. Mówiąc wprost ‒ aby nie opłacało się nie spłacać długów. Pamiętać przy tym należy, że jeśli zmieni się stopa referencyjna Narodowego Banku Polskiego, to zmianie ulegnie również wysokość odsetek, gdyż te są zależne właśnie od tego wskaźnika określanego przez bank centralny. Ważne Podmioty publiczne będące podmiotami leczniczymi nadal będą spłacały swe zobowiązania z niższymi, 9,5-proc. odsetkami. Podyktowane jest to trudną sytuacją wielu placówek. Szybsza zapłata od państwa Dziś podmioty publiczne powinny spłacać swe zobowiązania w terminie 30 dni, z jednoczesnym zastrzeżeniem, że można wydłużyć ten termin do 60 dni. Powstała więc taka praktyka, że standardem jest 60-dniowy termin zapłaty. To się zmieni. Ustawa antyzatorowa przewiduje, że podmioty publiczne będą musiały płacić w ciągu 30 dni od dnia doręczenia faktury lub rachunku potwierdzającego dostawę towaru lub wykonanie usługi. Ustawodawca uzasadniał zmianę tym, że przecież podmioty publiczne korzystają z bardziej przewidywalnych, bezpiecznych i trwałych źródeł dochodów (środki budżetowe) niż podmioty prywatne, a warunki dostępu do finansowania niejednokrotnie są o wiele atrakcyjniejsze niż w przypadku przedsiębiorców. Przedsiębiorcy zawierający umowy z podmiotami publicznymi powinni mieć zatem zagwarantowaną pewną i szybką płatność za dostarczane towary lub świadczone usługi. Ważne Podmioty publiczne będące podmiotami leczniczymi nadal będą mogły regulować swe zobowiązania w ciągu 60 dni od dnia doręczenia faktury lub rachunku potwierdzającego dostawę towaru lub wykonanie usługi. Poganianie dużego biznesu Dziś terminy zapłaty sięgają nawet kilkuset dni. Dlaczego drobni przedsiębiorcy się zgadzają na podpisywanie takich umów z gigantami? Bo muszą. Wielkie sieci sklepów potrafią powiedzieć dostawcy: „Albo podpiszesz umowę ze 180-dniowym terminem zapłaty, albo idziemy do twojego konkurenta”. Wielu przedsiębiorców z sektora MSP woli więc wyczekiwać długimi miesiącami zapłaty za towar, niż ryzykować brakiem rynku zbytu. Ustawodawca doszedł jednak do wniosku, że zasada swobody umów nie może być bezwzględna i państwo musi chronić słabsze jednostki, które są wykorzystywane przez większych i silniejszych. Dlatego ustawa antyzatorowa przewiduje, że maksymalny termin na zapłatę w transakcjach, w których wierzycielem jest mikro-, małe lub średnie przedsiębiorstwo, a dłużnikiem duża firma (definiowana jako przedsiębiorca niebędący mikroprzedsiębiorcą, małym przedsiębiorcą ani średnim przedsiębiorcą), wynosić będzie 60 dni. Co istotne, ustawodawca postanowił chronić mniejszy biznes przed obchodzeniem regulacji. Zgodnie z art. 4b ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych dłużnik będący dużym przedsiębiorcą nie będzie mógł powoływać się przeciwko wierzycielowi będącemu mikroprzedsiębiorcą, małym przedsiębiorcą albo średnim przedsiębiorcą na jego oświadczenie, że nie jest mikroprzedsiębiorcą, małym przedsiębiorcą albo średnim przedsiębiorcą, chyba że mimo dołożenia należytej staranności nie wiedział o nieprawdziwości tego oświadczenia. ‒ Oświadczenie takie składa się w formie, w jakiej jest zawierana transakcja handlowa, najpóźniej w momencie jej zawarcia. Wydaje się zatem, że może być ono zawarte nawet w samej umowie – mówi Jacek Liput, radca prawny, counsel w Gawroński & Partners. Po co taki przepis? Ano po to, by duży biznes nie zmuszał drobnego do składania nieprawdziwych oświadczeń, tylko w celu wydłużenia terminu zapłaty. ‒ W celu wyegzekwowania tego oświadczenia nowe przepisy ustanawiają, w art. 13za znowelizowanej ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych sankcję karną za jego niezłożenie lub złożenie w sposób niezgodny ze stanem rzeczywistym – dodaje mec. Jacek Liput. Ponadto nawet jeśli zostanie podpisana umowa przewidująca termin zapłaty dłuższy niż 60 dni, to będzie on zastępowany ustawowym terminem 60-dniowym. Dłużnik, będący dużym przedsiębiorcą, nie będzie mógł powoływać się na okoliczność, że jego kontrahent z sektora MŚP zgodził się na wydłużoną płatność. Podobnie będzie z umowami zawieranymi z podmiotami publicznymi. Choćby w umowie był wskazany termin dłuższy niż 30 dni (60 dni dla publicznych podmiotów leczniczych), obowiązywać będzie ustawowo wskazany termin 30-dniowy. Już po tym czasie wierzyciel może naliczać odsetki, domagać się zapłaty, a nawet wystąpić z powództwem do sądu o zapłatę lub z roszczeniem wynikającym z czynu nieuczciwej konkurencji. Jednocześnie w transakcjach na linii sektor MSP‒sektor MSP lub duży biznes‒duży biznes, czyli w relacjach symetrycznych, nadal będzie istniała możliwość określenia terminu zapłaty dłuższego niż 60 dni. Jedynym warunkiem będzie, aby ustalenie to nie było rażąco nieuczciwe wobec wierzyciela. Co będzie uznawane za „rażąco nieuczciwe” dopiero określi orzecznictwo oraz zapewne praktyka działania prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ważne Ustawa antyzatorowa przewiduje możliwość odstąpienia od umowy, jeśli termin zapłaty przekracza 120 dni. Wówczas świadczenia pieniężne przysługujące wierzycielowi od dłużnika z tytułu już dostarczonych towarów lub wykonanych usług stają się wymagalne w terminie siedmiu dni od dnia wypowiedzenia umowy. Jeżeli wierzyciel nie otrzyma świadczenia pieniężnego w tym terminie, to przysługują mu odsetki. Co jednak istotne, ustawodawca postanowił zastosować odwrócony ciężar dowodu. Tym samym przed sądem to dłużnik, a nie wierzyciel, będzie musiał udowodnić, że ustalony termin zapłaty nie był rażąco nieuczciwy wobec wierzyciela. „Dzięki takiemu rozwiązaniu ryzyko, jakie podejmuje wierzyciel, wdając się w spór co do prawidłowości ustalenia terminu zapłaty w umowie, będzie znacznie niższe. Takie rozwiązanie nie zastąpi inicjatywy własnej wierzyciela, ale poprawi jego sytuację. Z punktu widzenia dłużnika obciążenie go ciężarem dowodu, czyli «obrony» wydłużonego terminu zapłaty, sprawi, że narzucanie takiego terminu może być strategią krótkowzroczną oraz – ostatecznie rzecz ujmując – nieopłacalną” ‒ przekonuje Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Ramka. Sektor MSP, czyli kto ©℗ Za mikroprzedsiębiorcę uważa się przedsiębiorcę, który w co najmniej jednym roku z dwóch ostatnich lat obrotowych spełniał łącznie następujące warunki: a) zatrudniał średniorocznie mniej niż 10 pracowników oraz b) osiągnął roczny obrót netto ze sprzedaży towarów, wyrobów i usług oraz z operacji finansowych nieprzekraczający równowartości w złotych 2 mln euro, lub sumy aktywów jego bilansu sporządzonego na koniec jednego z tych lat nie przekroczyły równowartości w złotych 2 mln euro. Za małego przedsiębiorcę uważa się przedsiębiorcę, który w co najmniej jednym roku z dwóch ostatnich lat obrotowych spełniał łącznie następujące warunki: a) zatrudniał średniorocznie mniej niż 50 pracowników oraz b) osiągnął roczny obrót netto ze sprzedaży towarów, wyrobów i usług oraz z operacji finansowych nieprzekraczający równowartości w złotych 10 mln euro, lub sumy aktywów jego bilansu sporządzonego na koniec jednego z tych lat nie przekroczyły równowartości w złotych 10 mln euro – i który nie jest mikroprzedsiębiorcą. Za średniego przedsiębiorcę uważa się przedsiębiorcę, który w co najmniej jednym roku z dwóch ostatnich lat obrotowych spełniał łącznie następujące warunki: a) zatrudniał średniorocznie mniej niż 250 pracowników oraz b) osiągnął roczny obrót netto ze sprzedaży towarów, wyrobów i usług oraz z operacji finansowych nieprzekraczający równowartości w złotych 50 mln euro, lub sumy aktywów jego bilansu sporządzonego na koniec jednego z tych lat nie przekroczyły równowartości w złotych 43 mln euro – i który nie jest mikroprzedsiębiorcą ani małym przedsiębiorcą. Więcej niż 40 euro Dziś wierzycielowi, który nie otrzymał zapłaty w terminie, przysługuje rekompensata w wysokości równowartości 40 euro od każdej niezapłaconej wierzytelności lub części wierzytelności, jeżeli taka część została wyodrębniona w umowie. W założeniu przyjętym wiele lat temu przez ustawodawcę kwota ta miała pokryć koszty dochodzenia wierzytelności. Praktyka pokazała, że w większości przypadków ponoszone przez wierzycieli wydatki są znacznie większe. I rosną wraz ze wzrostem wartości sprzedanego a nieopłaconego jeszcze towaru. W ustawie antyzatorowej postanowiono więc uzależnić wysokość rekompensaty od wartości wierzytelności. Od dnia nabycia uprawnienia do odsetek wierzycielowi przysługiwać będzie rekompensata za koszty odzyskania należności stanowiąca równowartość kwoty: 1) 40 euro – gdy wartość świadczenia pieniężnego nie przekracza 5 tys. zł; 2) 70 euro – gdy wartość świadczenia pieniężnego jest wyższa niż 5 tys. zł, ale niższa niż 50 tys. zł; 3) 100 euro – gdy wartość świadczenia pieniężnego jest równa lub wyższa od 50 tys. zł. Równowartość kwoty rekompensaty będzie ustalana przy zastosowaniu średniego kursu euro ogłoszonego przez Narodowy Bank Polski ostatniego dnia roboczego miesiąca poprzedzającego miesiąc, w którym świadczenie pieniężne stało się wymagalne. Roszczenie o rekompensatę nie będzie podlegać zbyciu – przysługiwać będzie jedynie wierzycielowi, a nie np. cesjonariuszowi. Dlaczego? Otóż praktyka gospodarcza ostatnich lat ujawniła patologiczną sytuację, w której niektórzy wierzyciele i firmy windykacyjne wręcz dążyli do wymagalności wierzytelności, aby móc doliczyć kwotę 40 euro rekompensaty. Często wartość rekompensaty przewyższała wartość zadłużenia. Wtedy wierzyciel dokonywał zbiorczego przeniesienia należności na inne podmioty zajmujące się profesjonalnym dochodzeniem należności. Sęk w tym, że ubiegając się o zapłatę np. dziesięciu faktur, profesjonalista nie ponosił zwielokrotnionych kosztów. Ustawowo zaś przysługiwałoby mu w tym przypadku aż 400 euro. Ustawodawca przy tworzeniu nowych regulacji uznał więc, że jakkolwiek w niektórych sytuacjach wierzyciel będzie mógł zyskać na multiplikowaniu rekompensat (bądź co bądź dłużnik powinien spłacać swe zobowiązania w określonym terminie), to nie ma powodu, aby dorabiały się firmy skupujące roszczenia. Postępowanie UOKiK Ustawodawca zadecydował, że walka z zatorami płatniczymi nie będzie skuteczna bez udziału silnego organu państwowego mogącego nakładać wysokie kary. Prowadzenie postępowania w sprawie podmiotów niewywiązujących się z terminów płatności przypadnie więc Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zgodnie z art. 13c ust. 1 ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych (po zmianie nazwy: ustawa o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych) postępowanie w sprawie nadmiernego opóźniania się ze spełnianiem świadczeń pieniężnych prowadzić będzie prezes UOKiK. Postępowanie będzie wszczynane z urzędu, jeżeli posiadane przez prezesa UOKiK informacje będą wskazywać na wystąpienie nadmiernego opóźniania się ze spełnianiem świadczeń pieniężnych. Zawiadomienie dotyczące podejrzenia wystąpienia nadmiernego opóźniania się ze spełnianiem świadczeń pieniężnych będzie mógł złożyć jednak każdy, kto ma na ten temat jakieś informacje, np. pracownik firmy. Informacje na temat sprawy będzie mogła z własnej woli przekazać każda osoba. W toku postępowania także podmioty, które nie są stronami transakcji handlowej, będą zobowiązane do przekazywania koniecznych informacji i dokumentów na żądanie prezesa UOKiK we wskazanym przez niego zakresie i terminie. To budzi kontrowersje wśród ekspertów. Maciej Trąbski, radca prawny w kancelarii Gessel, zauważa, że to bardzo daleko idące uprawnienie, a podmioty, które nie udzielą stosownych informacji na wezwanie, będą podlegać karze (o czym w dalszej części tekstu). ‒ To uprawnienie śledcze, które dotychczas było zarezerwowane raczej dla prokuratur lub urzędów skarbowych. Trudno powiedzieć, jak UOKiK będzie z niego korzystał – mówi mec. Maciej Trąbski. Zawiadomienie powinno zawierać: 1) wskazanie podmiotu, wobec którego powzięto podejrzenie wystąpienia nadmiernego opóźniania się ze spełnianiem świadczeń pieniężnych; 2) opis stanu faktycznego będącego podstawą zawiadomienia; 3) uprawdopodobnienie wystąpienia nadmiernego opóźniania się ze spełnianiem świadczeń pieniężnych; 4) dane identyfikujące zgłaszającego zawiadomienie (nie podlegają ujawnieniu na żadnym etapie postępowania ani po jego zakończeniu); 5) dokumenty, które mogą stanowić dowód w sprawie. W przypadku wszczęcia postępowania informację o tym otrzyma strona tego postępowania. W postanowieniu wskazany będzie okres objęty postępowaniem. Okres stanowić będą jedynie trzy kolejne miesiące, przypadające w okresie dwóch lat przed dniem wszczęcia postępowania, zgodnie z art. 13b ust. 2 ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych. [przykłady 2 i 3] Przykład 2 Dwa lata przed wszczęciem postępowania Były pracownik spółki A zawiadamia prezesa UOKiK, że przed czterema laty jego pracodawca nie wywiązał się z ustalonych terminów zapłaty czterem swoim kontrahentom w ciągu całego roku. Przedstawia niezbite dowody na potwierdzenie swoich doniesień. Organ antymonopolowy nie zajmie się jednak sprawą, ponieważ okres jego analizy obejmuje jedynie opóźnienia w zapłacie przez trzy kolejne miesiące przypadające w okresie dwóch lat przed dniem wszczęcia postępowania. Przykład 3 Małe przedsiębiorstwo B zawiadamia prezesa UOKiK, że jego kontrahent, duże przedsiębiorstwo A, nie wywiązał się z terminowej zapłaty za trzy miesiące obsługi jego kampanii reklamowej. Naruszenie nastąpiło w ciągu roku od zgłoszenia sprawy do organu. Prezes UOKiK podejmie sprawę, o ile firma B przedstawi dowody na opóźnienia w zapłacie (np. umowę z firmą A oraz faktury i potwierdzenia przelewów). ©℗ Publiczna informacja o działaniach urzędu Informacja o wszczęciu postępowania oraz decyzja o ewentualnej karze będą także upubliczniane przez prezesa UOKiK na stronie internetowej urzędu. Upublicznienie tych informacji ma mieć walor ostrzegawczy w przypadku firm zainteresowanych współpracą z danym podmiotem. Jak czytamy w uzasadnieniu do ustawy, nierzetelni dłużnicy często bowiem nie są zgłaszani do Krajowego Rejestru Długów, bo ich kontrahenci obawiają się utraty rynku zbytu. Publikacja danych przedsiębiorców notorycznie łamiących przepisy przez organy państwa ma zlikwidować lukę informacyjną w tym zakresie. Czas trwania postępowania Pracownicy organu antymonopolowego (UOKiK bądź podlegającej prezesowi tego urzędu Inspekcji Handlowej) będą mieli upoważnienie do przeprowadzenia kontroli w toku prowadzonego postępowania w zgodzie z art. 105a ust. 3‒5 ustawy z 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów ( z 2019 r. poz. 269 ze zm.). Kontrola będzie mogła odbywać się w asyście policji i trwać będzie najdłużej 20 dni w ramach jednego postępowania. To termin odbiegający od wskazanych w art. 55 ustawy z 6 marca 2018 r. ‒ Prawo przedsiębiorców ( z 2019 r. poz. 1292 ze zm.), zgodnie z którym czas trwania wszystkich kontroli organu kontroli u przedsiębiorcy w jednym roku kalendarzowym nie może przekraczać, w zależności od wielkości przedsiębiorcy, od 12 (mikroprzedsiębiorcy) do 48 dni roboczych (dla dużych przedsiębiorców). Wyłączenie obowiązywania art. 55 prawa przedsiębiorców ma – zgodnie z uzasadnieniem ‒ umożliwić organowi prowadzenie w danym roku większej liczby postępowań – co w praktyce przypuszczalnie będzie bardzo rzadkie, ale może być konieczne w przypadku wykrycia ciągłych naruszeń ustawy w dużej skali, które mają wpływ na całe sektory gospodarki. Całe postępowanie będzie trwało maksymalnie pięć miesięcy i zakończy się umorzeniem w drodze postanowienia, jeżeli prezes UOKiK nie stwierdzi nadmiernego opóźniania się ze spełnianiem świadczeń pieniężnych przez stronę postępowania. Ważne Kontrola UOKiK będzie mogła odbywać się w asyście policji i trwać najdłużej 20 dni w ramach jednego postępowania. To zaś będzie musiało się zakończyć maksymalnie po pięciu miesiącach. Uprawnienia kontrolującego W celu uzyskania informacji mogących stanowić dowód w sprawie kontrolujący będzie miał prawo: wejść na grunt oraz do budynków, lokali czy innych pomieszczeń środków transportu kontrolowanego przez stronę postępowania; żądać udostępnienia akt, ksiąg, wszelkiego rodzaju pism, dokumentów oraz ich odpisów i wyciągów, korespondencji przesyłanej drogą elektroniczną oraz informatycznych nośników danych w rozumieniu art. 3 pkt 1 ustawy z 17 lutego 2015 r. o informatyzacji podmiotów realizujących zadania publiczne ( z 2019 r. poz. 700 ze zm.), innych urządzeń zawierających dane informatyczne lub systemów informatycznych, w tym także zapewnienia dostępu do systemów informatycznych będących własnością innego podmiotu zawierających dane kontrolowanego związane z przedmiotem kontroli, w zakresie, w jakim kontrolowany ma do nich dostęp; sporządzić notatki z tych materiałów i korespondencji; żądać sporządzenia z nich kopii; żądać od kontrolowanego lub osób przez niego upoważnionych ustnych wyjaśnień dotyczących przedmiotu kontroli bądź udostępnienia i wydania przedmiotów mogących stanowić dowód w sprawie. Wyjątek od współpracy Osoby kontrolowane lub osoby przez nie upoważnione będą miały obowiązek zapewnienia możliwości wypełnienia powyższych czynności przez kontrolujących. Osoby te będą mogły odmówić udzielenia informacji lub współdziałania w toku kontroli tylko wówczas, gdy naraziłoby to je lub ich małżonka, wstępnych, zstępnych, rodzeństwo oraz powinowatych w tej samej linii lub stopniu, jak również osoby pozostające w stosunku przysposobienia, opieki lub kurateli, a także osobę pozostającą we wspólnym pożyciu, na odpowiedzialność karną. Prawo odmowy udzielenia informacji lub współdziałania w toku kontroli trwać będzie po ustaniu małżeństwa lub rozwiązaniu stosunku przysposobienia, opieki lub kurateli. Instytucje publiczne wyłączone Postępowanie nie będzie mogło być prowadzone w stosunku do podmiotów publicznych definiowanych jako: jednostki sektora finansów publicznych w rozumieniu przepisów o finansach publicznych; inne państwowe jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej; inne, niż określone w pkt 1, osoby prawne, utworzone w szczególnym celu zaspokajania potrzeb o charakterze powszechnym niemających charakteru przemysłowego ani handlowego, jeżeli podmioty, o których mowa w tym przepisie oraz w pkt 1 i 2, pojedynczo lub wspólnie, bezpośrednio lub pośrednio przez inny podmiot: ‒ finansują je w ponad 50 proc., lub ‒ posiadają ponad połowę udziałów albo akcji, lub ‒ sprawują nadzór nad organem zarządzającym, lub ‒ mają prawo do powoływania ponad połowy składu organu nadzorczego lub zarządzającego. Oznacza to, że postępowanie UOKiK nie obejmie urzędów, uczelni, instytutów badawczych. Za wyłączeniem wskazanej grupy podmiotów przemawia to, że wszystkie te podmioty objęte są reżimem ustawy z 17 grudnia 2004 r. o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych ( z 2018 r. poz. 1458 ze zm.), która sankcjonuje nieterminowe regulowanie zobowiązań. Odpowiedzialność ta adresowana jest do osób fizycznych pełniących określone funkcje w strukturach tych podmiotów. Kary UOKiK Ustawa wprowadza wysokie kary finansowe dla nierzetelnych kontrahentów i szczególnie dotkliwe dla recydywistów. Urząd odstąpi jednak od nałożenia sankcji na podmioty, które same padły ofiarą zatorów płatniczych lub wobec których nie znaleziono w terminie pięciu miesięcy wystarczająco obciążających dowodów. Prezes UOKiK będzie wydawał decyzję o nałożeniu kary finansowej. I to nie tylko na kontrolowanego, lecz także na podmioty, które wezwał do złożenia wyjaśnień, a które mogą nawet nie być stroną transakcji handlowej. Administracyjna kara pieniężna będzie mogła wynieść do 5 proc. przychodu firmy osiągniętego w poprzednim roku podatkowym, ale nie więcej niż równowartość 50 mln euro lub nie więcej niż równowartość 50 mln euro, jeżeli nie będzie możliwe ustalenie wysokości przychodu danego podmiotu. Kary będą mogły być nałożone za: nieudzielenie informacji żądanych przez prezesa UOKiK lub przedstawienie informacji nieprawdziwych bądź wprowadzających w błąd; uniemożliwianie lub utrudnianie rozpoczęcia bądź przeprowadzenia kontroli organu antymonopolowego. Równowartość tej kwoty obliczać się będzie według średniego kursu euro ogłoszonego przez Narodowy Bank Polski, obowiązującego w ostatnim dniu roboczym roku poprzedzającego rok nałożenia kary. W przypadku nadmiernego opóźniania się ze spełnieniem świadczeń przez stronę postępowania prezes UOKiK nałoży na nią administracyjną karę pieniężną w drodze decyzji. Wysokość kary obliczana będzie jako suma jednostkowych kar za każde niespełnione oraz spełnione po terminie świadczenie pieniężne, które było wymagalne w okresie objętym postępowaniem, z pominięciem świadczeń pieniężnych, w przypadku których termin ich spełnienia upłynął wcześniej niż dwa lata przed dniem wszczęcia postępowania. [ramka] Ramka. Jak wyliczane będą kary finansowe ©℗ Wysokość jednostkowej kary jest obliczana według wzoru: gdzie poszczególne symbole oznaczają: JKP – jednostkową karę za niespełnione lub spełnione po terminie świadczenie pieniężne, WŚ – wartość niespełnionego lub spełnionego po terminie świadczenia pieniężnego, • – wyrażony w dniach okres, który upłynął od dnia wymagalności niespełnionego lub spełnionego po terminie świadczenia pieniężnego, do ostatniego dnia okresu objętego postępowaniem, albo do dnia jego spełnienia, jeżeli świadczenie pieniężne zostało spełnione w okresie objętym postępowaniem, OU – odsetki ustawowe za opóźnienie w transakcjach handlowych, ustalone na dzień wydania decyzji o nałożeniu administracyjnej kary pieniężnej. Ważne Administracyjna kara pieniężna nakładana przez prezesa UOKiK będzie mogła wynieść do 5 proc. przychodu firmy osiągniętego w poprzednim roku podatkowym, ale nie więcej niż równowartość 50 mln euro, jeżeli nie będzie możliwe ustalenie wysokości przychodu danego podmiotu. Rabat za wypełnienie zobowiązania Kara będzie mogła być obniżona, w zależności od działań podjętych przez przedsiębiorcę, którego dotyczy postępowanie. 20 proc., jeżeli przed wszczęciem postępowania spełnił wszystkie świadczenia pieniężne, za które obliczono jednostkowe kary, wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie w transakcjach handlowych, nie później niż w terminie 14 dni od dnia doręczenia stronie postanowienia o wszczęciu postępowania; 10 proc., jeżeli przedsiębiorca spełni powyższe warunki, w terminie 14 dni od doręczenia decyzji uiści administracyjną karę pieniężną oraz zrzeknie się wobec prezesa UOKiK prawa do złożenia wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy. W tym wypadku organ nadzorczy wydaje decyzję o zwrocie nadpłaconej kary. Brak taryfy ulgowej dla recydywistów Jak podkreśla Marek Niechciał, prezes UOKiK, szczególnie karani będą recydywiści. I tak, jeśli w okresie dwóch lat od nałożenia decyzji o karze prezes UOKiK ponownie stwierdzi nadmierne opóźnianie się ze spełnianiem świadczeń pieniężnych przez podmiot, kolejna nałożona kara będzie podwyższona o 50 proc., bez możliwości starania się o wskazane powyżej upusty. Co jednak ważne, urząd nie zamierza karać podmiotów, które same padły ofiarą zatorów płatniczych. Odstąpi więc od wymierzenia administracyjnej kary pieniężnej i poprzestanie na pouczeniu, ale tylko wówczas, jeżeli wartość niespełnionych lub spełnionych po terminie przez stronę postępowania świadczeń pieniężnych, za którą obliczono by jednostkowe kary, będzie równa lub mniejsza od wartości świadczeń pieniężnych nieotrzymanych lub otrzymanych po terminie przez tę stronę postępowania w okresie objętym postępowaniem. Prezes UOKiK odstąpi również od wymierzenia kary, jeżeli do nadmiernego spóźniania się z zapłatą dojdzie na skutek działania siły wyższej. Możliwość odwołania się od decyzji Od nałożonej przez prezesa UOKiK kary będzie przysługiwać odwołanie do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Jak zauważa mecenas Maciej Trąbski, to inny tryb niż w dotychczasowych postępowaniach prezesa UOKiK. Tamte trafiały bowiem do sądu ochrony konkurencji i konsumentów i były rozpatrywane na gruncie przepisów kodeksu postępowania cywilnego oraz ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. ‒ Rozpatrywanie odwołań od decyzji przez WSA to konstrukcja znana ze spraw podatkowych i będzie rozpatrywana na gruncie przepisów kodeksu postępowania administracyjnego. A to oznacza nowość nie tylko dla przedsiębiorców, ale również dla samego prezesa UOKiK. Co rodzi wątpliwości, czy jednak zatorami płatniczymi nie powinna zajmować się Krajowa Administracja Skarbowa – rozważa mecenas Maciej Trąbski. W przypadku uchylenia albo stwierdzenia nieważności decyzji o nałożeniu administracyjnej kary pieniężnej albo zmiany tej decyzji polegającej na obniżeniu jej wysokości uiszczona kara albo jej odpowiednia część podlegać będzie zwrotowi w terminie 30 dni od dnia doręczenia wezwania do jej zwrotu. Jeżeli uchylenia decyzji lub stwierdzenia jej nieważności dokona sąd administracyjny, to do wezwania dołączać się będzie odpis wyroku sądu i, w uzasadnionym przypadku, postanowienie stwierdzające jego prawomocność. W przypadku zwrotu kary lub jej odpowiedniej części nie będzie naliczać się odsetek. Skuteczność działań urzędu Na gruncie ustawy o ograniczaniu zatorów płatniczych prezes UOKiK zyska więc kolejną kompetencję ‒ możliwość prowadzenia nowych kontroli i nakładania kolejnych kar. W ostatnim czasie tych kompetencji zyskał jednak wiele, a z tego, co słyszymy od niektórych ekspertów, niekoniecznie otrzymał dodatkowe wsparcie na skorzystanie z nowych uprawnień. Dlatego też prawnicy mają wątpliwości, czy konieczność prowadzenia spraw z zakresu zatorów płatniczych powinna przypaść właśnie organowi antymonopolowemu. ‒ To sprawy stricte finansowe i wymagające analizy wielu danych, a trudno powiedzieć, żeby UOKiK miał w tym doświadczenie. Lepiej byłoby, gdyby zajmowała się nimi Krajowa Administracja Skarbowa podlegająca Ministerstwu Finansów – twierdzi Przemysław Rybicki, radca prawny w kancelarii Affre i Wspólnicy Jego zdaniem UOKiK będzie musiał uczyć się w tym zakresie praktycznie od zera, co może zająć mu długie miesiące. Mecenas Maciej Trąbski dodaje, że urząd będzie musiał zmierzyć się z cywilnoprawnymi rozważaniami na temat natury kontraktów zawieranych między przedsiębiorcami, a te często mogą być różnie interpretowane. ‒ UOKiK będzie musiał być więc pewnego rodzaju quasi-sądem, bo praktyka jest dużo bardziej bogata i skomplikowana, niż to zakłada ustawodawca wprowadzający konkretne terminy spłat – twierdzi mec. Maciej Trąbski. Jego zdaniem firmy mogą np. próbować obejść obowiązek zapłaty poprzez odwlekanie nie samej płatności, ale wystawienia samej faktury, od której termin płatności jest liczony. ‒ W kontraktach dotyczących robót budowlanych czy prac informatycznych często pojawia się np. klauzula, że faktura będzie wystawiana dopiero wówczas, gdy kontrahent podpisze protokół odbioru sprzętu czy oprogramowania. A to w praktyce łatwo odwlekać w czasie – zauważa mecenas Maciej Trąbski. Według mecenasa Przemysława Rybickiego skuteczność działań urzędu może być jeszcze bardziej zmniejszona, zważywszy na to, że materiał dowodowy uzyskany od osób zgłaszających może być trudny do analizy przez urzędników. ‒ To rzadko będą dowody w przystępny sposób podane urzędowi na tacy. Ich analiza i weryfikacja może więc być bardzo trudna i trwać długo – mówi mecenas Rybicki. Ekspert ma wątpliwości, czy kontrahenci faktycznie chętnie będą się skarżyć do UOKiK na firmy, które opóźniają się z płatnościami. Wszak jeśli prezes UOKiK nałoży karę finansową na przedsiębiorcę – dłużnika, będzie ona ściągnięta z takiej firmy w pierwszej kolejności przed należnościami innych wierzycieli. W praktyce zatem wierzyciel, składając zawiadomienie do UOKiK, może pogorszyć swoje szanse na ściągnięcie swojej należności. ‒ Co prawda ustawa przewiduje obniżenie kar w przypadku szybkiej spłaty długów, ale w praktyce może się okazać, że dłużnicy będą najpierw czekać na decyzję o nałożeniu kary, a potem będą się od niej odwoływać. Proces może bowiem trwać na tyle długo, że stanie się problemem już kolejnego zarządu spółki – przewiduje Przemysław Rybicki. Jego zdaniem dla dłużników argumentem za ugięciem się pod presją działań UOKiK może być to, że informacja o postępowaniu oraz nałożeniu kary na przedsiębiorcę będzie upubliczniana na stronie internetowej UOKiK. ‒ To może teoretycznie odstraszać potencjalnych kontrahentów. Ale tylko teoretycznie. Zawsze zarząd firmy może stwierdzić, że sprawa jest wciąż w toku, proces się toczy i nic jeszcze nie jest pewne – rozważa mecenas Rybicki. Z kolei Maciej Trąbski uważa, że skoro jawność będzie wyłączona przy składaniu zawiadomień, to korzystanie z nich może stać się elementem nieczystej gry konkurencji. Donos skutkujący kontrolą UOKiK może bowiem utrudnić życie konkurentowi. Obowiązek sprawozdawczości Największy odsetek niezapłaconych w terminie zaległości występuje wśród dużych niepublicznych podmiotów (prywatnych) Przedsiębiorstwa te często nadużywają swojej pozycji dominującej wobec drobnych firm. Dlatego ustawodawca obejmie ich specjalnym nadzorem i nałoży na nich obowiązek sprawozdawczości. Kierownicy niektórych podmiotów będą musieli do 31 stycznia każdego roku przekazywać drogą elektroniczną sprawozdania do Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii o stosowanych przez te podmioty w poprzednim roku kalendarzowym terminach zapłaty w transakcjach handlowych. Zgodnie z art. 27b ust. 2 ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych ( z 2019 r. poz. 865 ze zm.) chodzi tutaj o takie podmioty, jak: podatkowe grupy kapitałowe, bez względu na wysokość osiągniętych przychodów; podatników innych niż podatkowe grupy kapitałowe, u których wartość przychodu uzyskana w roku podatkowym przekroczyła równowartość 50 mln euro przeliczonych na złote według średniego kursu euro ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski w ostatnim dniu roboczym roku kalendarzowego poprzedzającego rok podania indywidualnych danych podatników do publicznej wiadomości. Za łamanie tych przepisów grożą sankcje. Kto nie przekazuje w terminie takiego sprawozdania, będzie utrudniał lub udaremniał wywiązanie się z tego obowiązku albo będzie składał oświadczenie niezgodne ze stanem faktycznym, podlegać będzie karze grzywny. Za kierownika uznawać się będzie członka zarządu lub innego organu zarządzającego tego podmiotu, a jeżeli organ ten jest wieloosobowy ‒ członków tego organu. Pierwsze sprawozdanie będzie dotyczyło dopiero 2020 r. Podatkowe grupy kapitałowe oraz firmy o przychodach powyżej 50 mln euro rocznie będą musiały przedkładać do resortu przedsiębiorczości sprawozdanie zawierające informacje na temat wywiązywania się przez nie z zobowiązań finansowych względem kontrahentów. Za złamanie tych zasad kierującym tymi przedsiębiorstwami będzie groziła kara grzywny. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencjęFirmy skupujące długi w wątpliwy sposób naliczają swoje należności. Da się wygrać. Białkowski radzi dłużnikom: - Mówić bliskim o problemach, nie chować głowy w piasek, szukać W czasach kryzysu finansowego coraz więcej osób fizycznych i firm ma problemy z terminową spłatą swoich zobowiązań finansowych – pożyczek, kredytów hipotecznych, kredytów inwestycyjnych czy konsumpcyjnych, kart kredytowych i innych codziennych zobowiązań finansowych. Kiedy sytuacja zaczyna być poważna warto dłużej zastanowić się nad rozwiązaniem problemów finansowych. Możliwość oddechu i ogarnięcia finansów daje oddłużenie – usługa finansowa skierowana do osób i firm zadłużonych. Kiedy problemy finansowe stają się coraz poważniejsze… Problemy finansowe dotykają coraz szerszą grupę osób i firm. Presja związana z posiadaniem coraz bardziej luksusowych dóbr i usług (dom, samochód, wycieczki) powoduje, iż zadłużają się osoby, które nie będą w stanie obsługiwać swojego zadłużenia w przyszłości. Zobowiązania zaciągają również osoby bardzo dobrze sytuowane. Sytuacje losowe powodują, iż zadłużenie może stać się uciążliwe do spłaty. Jak wpaść w spiralę kredytową? Rozwiązaniem problemu rosnących niespłaconych zobowiązań finansowych nie jest na pewno zaciągnięcie kolejnego kredytu czy pożyczki. Nowe krótkoterminowe zobowiązania finansowe dają wprawdzie dodatkowy zastrzyk gotówki umożliwiający obsługę starego zadłużenia, jednak nie pozwalają na długofalowe pozbycie się długów i wręcz pogorszają sytuację. Mechanizm ten został nazwany spiralą kredytową i może doprowadzić do całkowitego bankructwa firm lub osób fizycznych. Kilka słów o oddłużaniu Oddłużanie jest usługą finansowo-prawną, której celem jest zoptymalizowanie zadłużenia Klienta na miesięczne raty akceptowalne (i realne!) do spłaty. Oddłużanie może mieć postać: – karencji w spłacie kredytów, – negocjacji ugód z bankiem, – odroczenia płatności rat zobowiązania finansowego na dłuższy lub krótszy okres, – zmniejszenie rat, – wydłużenie okresu kredytowania. Czynności oddłużeniowe podejmowane przez pełnomocnika Zakres czynności podejmowanych przez pełnomocnika osoby (firmy) zadłużonej zależny jest od etapu relacji Dłużnik (Klient) – Wierzyciel (np. Bank, Pożyczkodawca). Jeżeli dłużnik spóźnia się z kilkoma ratami – możliwości renegocjacji warunków spłaty zadłużenia są większe niż po skierowaniu sprawy na drogę postępowania sądowego, a przed egzekucją komorniczą. Kiedy zgłosić się do firmy oddłużeniowej? Im szybciej tym lepiej! Osoby, które korzystają z usług oddłużenia znajdują się na różnym etapie problemu: – zaległość w spłacie 1-5 rat kredytu/pożyczki – skierowanie zadłużenia do działu windykacji wierzyciela (banku, pożyczkodawcy) – skierowaniu sprawy na drogę postępowania sądowego – wszczęciu egzekucji komorniczej – po zawarciu ugody z wierzycielem odnośnie spłaty zobowiązań. Każdemu z powyższych przypadków należy się taka sama uwaga, gdyż w każdym z tych sytuacji profesjonalny pełnomocnik może podjąć negocjacje z wierzycielem co do spłaty zadłużenia. Nie ulega jednak wątpliwości, iż podjęcie rozmów z bankiem jest skuteczniejsze na etapie 1-5 zaległości z ratami niż po prawomocnym wyroku sądu! Uciekanie od problemu zadłużenia nie spowoduje jego zniknięcia a jedynie odłożenie go na później z wszystkimi negatywnymi konsekwencjami. Dlaczego warto skorzystać z pomocy profesjonalisty od oddłużania? Mimo, iż usługa oddłużeniowa nie oznacza faktycznego „strząśnięcia długów” i pozbycia się problemu na zawsze – i tak warto z niej skorzystać. Przede wszystkim tylko profesjonalista może skutecznie reprezentować interes zadłużonego, podjąć ciężkie (ale nie niemożliwe) negocjacje z bankiem i wierzycielami. Całość działań prawnych podejmowanych przez firmę zmierza do jak najkorzystniejszego rozwiązania dla Klienta, które umożliwi systematyczną spłatę zadłużenia w akceptowalnej miesięcznej racie. Unikaj kosztów komorniczych W potencjalnej sytuacji bez wyjścia – po wyroku sądowym – skorzystanie z usługi oddłużeniowej przynosi kolejne korzyści osobom zadłużonym. Skierowanie sprawy do egzekucji komorniczej to dodatkowe koszty, które zawsze zobowiązany jest pokryć dłużnik. Każde więc działanie, które zlikwiduje dodatkowe koszty jest korzystne dla Klienta. Oddłużenie osób fizycznych i firm – Sprawdź teraz!
Z najnowszych danych Krajowej Rady Komorniczej wynika, że jeśli chodzi o egzekucje z wynagrodzeń to spadek w pierwszym półroczu 2020 r., w porównaniu z tym samym okresem 2019 r. wyniósł aż 30 proc. Co istotne, chodzi głównie o okres od momentu obowiązywania tarcz antykryzysowych, które wprowadziły regulacje chroniące dłużników. Z kolei jeśli chodzi o licytacje z nieruchomości to w pierwszym półroczu 2019 komornicy dokonali w sumie 3662 takich sprzedaży, a w okresie od stycznia do końca czerwca 2020 r. już tylko 1771 czyli o 52 proc. mniej. Zobacz procedury w LEX: Zajęcie wynagrodzenia za pracę > Wniosek o wszczęcie egzekucji z wynagrodzenia za pracę > Prawo chroni dłużników - Niewątpliwy wpływ na spadek skuteczności egzekucji jako całości miał ustawodawca, który w ramach tarcz antykryzysowych podjął szereg czynności mających chronić dłużników. Oczywiście, jako komornicy rozumiemy nadzwyczajne okoliczności. Pojawiły się zapisy zakazujące wyznaczania licytacji niektórych nieruchomości, powodując w ten sposób niemalże zastopowanie tego sposobu egzekucji. Zobacz procedurę w LEX: Przebieg licytacji nieruchomości > Ustawodawca zdecydował się także na wprowadzenie, trudnych do interpretacji, i prowadzących do nadużyć zapisów mówiących o możliwości zwiększenia kwoty wolnej w zależności od posiadanych na utrzymaniu członków rodziny - mówi komornik Krzysztof Pietrzyk, rzecznik Krajowej Rady Komorniczej. Zwraca uwagę, że w praktyce w wielu przypadkach pracodawcy w porozumieniu z dłużnikami dokonywali zmian wysokości pobieranych wynagrodzeń, czyniąc i ten sposób egzekucji niemożliwym do realizacji. Czytaj w LEX: Nowa kwota wolna od potrąceń - zmiany w potrąceniach z wynagrodzeń pracowników > Nie ma też wątpliwości, że trend będzie się pogłębiać, bo powyższe dane obejmują sprawy jeszcze sprzed pandemii. Dłużnik "pod specjalną ochroną" - duże pole do nadużyć Także Beata Rusin, komornik przy Sądzie Rejonowym dla Warszawy Żoliborza w Warszawie, pytana o zmiany szczególnie problematyczne wymienia ten właśnie przepis, zgodnie z którym jeżeli z powodu podjętych na terytorium Polski działań służących zapobieganiu zarażeniem wirusem SARS pracownikowi zostanie obniżone wynagrodzenie, lub członek rodziny pracownika utraci źródło dochodu, kwoty określone w art. 87 [1] par. 1 Kodeksu pracy, ustawy z 1984 r. - czyli wolne od obciążeń - ulegają zwiększeniu. Czytaj w LEX: Ograniczenia egzekucji z wynagrodzenia za pracę w świetle postanowień ustawy z r. o zmianie niektórych ustaw w zakresie działań osłonowych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 > - Chodzi o 25 proc. na każdego, nie osiągającego dochodu członka rodziny, którego pracownik ma na utrzymaniu. Jest to ochrona pracownika, która bardzo mocno uderza w wierzycieli. Tym bardziej, że "dzieckiem" - według obowiązującej w tym przypadku definicji jest osoba do 25 roku życia. Na potrzeby omawianej normy członkiem rodziny może być małżonek, albo rodzic, dziecko, dziecko własne, dziecko współmałżonka - mówi. Czytaj w LEX: O czym pracodawca powinien pamiętać na przełomie roku > W jej ocenie słabością regulacji jest to, że komornicy nie mają narzędzi do tego by sytuacje dłużnika sprawdzić i zweryfikować. - Zakład pracy oświadcza jedynie, że obniżenie zatrudniania wynikało z zagrożenia epidemicznego, a dana osoba złożyła wniosek o obniżenie wynagrodzenia, bo np. jej mąż stracił pracę. Ale jak mamy stwierdzić, czy tak rzeczywiście jest, czy też to próba wykorzystania takiej regulacji do ucieczki przed wyegzekwowaniem należności? Podobnie jest z dziećmi, nie możemy domagać się ani aktu urodzenia dziecka, nie wiadomo czy dziecko mieszka z tym rodzicem, czy chodzi o partnera, czy małżonka. Weryfikacja jest bardzo trudna, a pole do nadużyć ogromne - wskazuje Beata Rusin. Czytaj w LEX: Szczególne rozwiązania w prawie pracy i prawie zabezpieczenia społecznego wprowadzone w związku z pandemią COVID-19. Zagadnienia ogólne > Podobnie ocenia to rzecznik KRK. - Wprowadzone regulacje, zwłaszcza ograniczenia przy egzekucji z wynagrodzenia za pracę, dają duże pole do nadużyć ze strony pracodawców i dłużników, w praktyce czyniąc ten sposób egzekucji nieskutecznym - mówi. Czytaj w LEX: Dokonywanie potrąceń z umów zleceń > Krajowa Rada Komornicza wyszła zresztą z własną inicjatywą, organizując akcję „Sygnalizuj Problem”. Zwraca się w niej bezpośrednio do dłużników, by ci w razie wystąpienia istotnej zmiany ich sytuacji materialnej informowali o tym komorników sądowych prowadzących ich sprawy. - To ma umożliwić wspólne ustalenie dalszej formy spłaty zobowiązań. Ta inicjatywa samorządu komorników spotkała się z odzewem i zrozumieniem ze strony uczestników postępowania - dodaje. Zobacz procedurę w LEX: Sprzedaż zajętych ruchomości w drodze licytacji elektronicznej > Czytaj: Szykuje się e-licytacja nieruchomości - rząd przyjął projekt>> Nie każdy wierzyciel z "natury zły" Komornicy podkreślają równocześnie, że takie podejście ustawodawcy nie do końca jest adekwatne do pandemicznej sytuacji. Ochrona dłużników jest bowiem zasadna, tyle że nie powinna przebiegać kosztem wierzycieli, tym bardziej, że każda sprawa jest inna i nie każdy wierzyciel to duża firma bezwzględnie walcząca o należne zaległości. Bywa też tak, że wierzyciele są w zdecydowanie gorszej finansowo sytuacji od swoich dłużników. - Dlaczego, jeśli ktoś nie spłacał długu ma mieć korzystniejszą sytuację niż wierzyciel, który też może potrzebować wsparcia. To nie jest tak, że wierzycielami są tylko banki, czy firmy skupujące długi, często chodzi o osoby fizyczne, małe firmy, które na drodze sądowej wywalczyły zasądzenie należności na swoją rzecz i to nie rzadko w czasie wieloletniego procesu. Nie wszyscy dłużnicy są "pokrzywdzeni" i nie wszyscy wierzyciele są "źli", każdą sprawę trzeba analizować indywidualnie, nie można tylko rozpinać parasola ochronnego nad dłużnikiem, a wierzycieli pozostawiać samych sobie - mówi Beata Rusin. Czytaj w LEX: Zasady licytacji nieruchomości służących zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych dłużnika > Koronawirus nie oszczędza też samych komorników. Podobnie jak i przedstawiciele innych zawodów prawniczych i oni znaleźli w bardzo trudnej sytuacji pogłębionej sytuacją w sądach i parasolem ochronnym nad dłużnikami. - Komornicy nie są przedsiębiorcami, więc nie korzystają z pomocy dla przedsiębiorców i nie są dofinansowywani z innych źródeł. Utrzymujemy się z wynagrodzenia prowizyjnego, na które sami musimy zapracować. Utrzymanie kancelarii, zatrudnionych pracowników oraz wszystkie obciążenia związane z jej prowadzeniem generują bardzo duże koszty - dodaje Rusin. Czytaj w LEX: Sytuacja lokatora lokalu zakupionego na licytacji > Eksmisji nie ma, licytacji też nie Zgodnie z obowiązującymi przepisami w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19, nie wykonuje się eksmisji z lokali mieszkalnych za wyjątkiem orzeczeń dotyczących przemocy w rodzinie. Rząd sam jednak uznał, że takie regulacje są zbyt daleko idące i teraz szykuje zmiany. Zgodnie z projektem kolejnej nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw z 2 marca 2020 r., wyjątkiem mają być również tytuły wykonawcze nakazujące opróżnienie lokalu mieszkalnego, w sytuacji gdy nastąpiło wywłaszczenie lub przejęcie z mocy prawa nieruchomości celem realizacji inwestycji celu publicznego - np. budowa autostrad, dróg, tam przeciwpowodziowych. Czytaj w LEX: Ile powinna wynosić opłata za przeprowadzenie przez komornika sądowego egzekucji z nieruchomości? > Komornicy postulują natomiast zmiany w innych przepisach - ograniczających licytacje z nieruchomości - zakaz dotyczy nieruchomości wykorzystywanych do celów mieszkalnych. W ich ocenie taki przepis uderza nie tylko w wierzycieli, ale też i samych dłużników, szczególnie tych, którzy mają kredyty frankowe, lub kredyty o wysokim nominale wartości. Czytaj: "Tarcze" wycięły część licytacji nieruchomości - problem także dla dłużników>> - Chodzi przecież o odsetki, im będzie przedłużało się postępowanie egzekucyjne, tym okres odsetkowania będzie dłuższy, ponieważ zakaz wyznaczenia licytacji nieruchomości, która zaspokaja potrzeby mieszkaniowe, nie wstrzymuje naliczania odsetek. Często jest tak, że kwota uzyskana z licytacji pokryłaby wartość dochodzonej należności, bądź zostałyby już tylko niewielkie kwoty, a lwia część długu byłaby spłacona. W obecnej sytuacji dług niestety tylko rośnie, ponieważ odsetki dzienne, w takich przypadkach są wysokie - mówi Beata Rusin. I dodaje, że często dłużnicy nie zdają sobie z tego sprawy i dopiero po rozmowie z komornikiem dowiadują się, że to nie jest taka atrakcyjna forma ochrony. - Nie wiadomo, na dzień dzisiejszy, kiedy skończy się pandemia, może to być rok, półtora roku, ale może i dłużej. Są przypadki, że dłużnicy wyrażają chęć uwolnienia się od długu, a jedynym ich majątkiem jest zajęta nieruchomość, która nawet nie zaspokaja ich potrzeb mieszkaniowych ponieważ w niej nie zamieszkują. To oczywiście wywołuje patową sytuację, gdyż obecnie sądy nie chcą wyznaczać licytacji - mówi. Zobacz procedurę w LEX: Przebieg licytacji nieruchomości > W ocenie komorników rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie możliwości przyspieszenia wyznaczania takiej licytacji za zgodą samego dłużnika lub zmiana przepisów. Wskazują, że ustawodawca przystopował egzekucje z nieruchomości w nieodpowiednim momencie, bo powinno to się zadziać na etapie wydania nieruchomość opróżnionej z osób i rzeczy, czyli eksmisji. Obostrzenia też sytuacji nie ułatwiają Do tego dochodzą jeszcze obostrzenia wynikające z samego koronawirusa. - Prezesi wielu sądów rejonowych wydali zarządzenia na mocy których przeprowadzenie licytacji nieruchomości już wyznaczonych może napotkać na poważne trudności z uwagi na ograniczoną liczbę osób mogących w nich uczestniczyć. Do organów samorządu docierają też sygnały, że z uwagi na zmiany organizacyjne w wielu sądach, wydłużył się znacząco czas oczekiwania na wyznaczanie przez nie terminów licytacji - mówi rzecznik KRK. I dodaje, że w wielu przypadkach komornicy z uwagi na bezpieczeństwo sanitarne nie dokonują również czynności terenowych. Choć z drugiej strony akurat czynności terenowe nie są obecnie w żaden sposób ograniczone ustawowo, komornicy mogą dokonywać zajęć ruchomości i wyznaczać terminy licytacji. - Pamiętajmy, że takie czynności to bezpośredni kontakt z dłużnikiem oraz osobami trzecimi. Nie ma obecnie żadnych ograniczeń, ale terminy licytacji ruchomości mogą zostać zniesione np. ze względu na COVID i ryzyko dużego zainteresowania. Ja też miałam taką sytuację, dłużnik o to wnosił przez swojego pełnomocnika, właśnie z powodu zagrożenia epidemicznego. Niemniej wpłacił kwotę wystarczającą na pokrycie wartości ceny wywołania, w pierwszym terminie licytacji wszystkich zajętych ruchomości oraz zobowiązał się do dalszej spłaty ratalnej - mówi komornik Rusin. I dodaje, że po konsultacji z wierzycielem i uzyskaniu jego aprobaty, zniosła termin licytacji oraz przychyliła się do wniosku dłużnika - również ze względów czysto obiektywnych, by nie narażać jego rodziny. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.Y1qX44.